Wcześniej właścicielem serwisu była firma AGMA Marek Przybył, a od 2011 roku właścicielem serwisu jest Lazienkaplus SA. Sklep zatrudnia ponad sześćdziesiąt osób. Firma sama zajmuje się dostarczaniem produktów bezpośrednio do klienta, ale można również wybrać przesyłkę kurierską.
W ofercie sklepu są produkty takich producentów jak: Ravak, Geberit, Deante, Alterna, Radaway, Ariston, Hansa, Tiger, Wiper i inne. Lazienkaplus ma w swoim asortymencie wyposażenie łazienki oraz urządzenia grzewcze.
Z wyposażenia łazienki w sklepie można kupić:
- baterie (umywalkowe, prysznicowe, i wanno-prysznicowe),
- toalety (zestawy, kompakty, deski sedesowe),
- prysznice (kabiny prysznicowe, drzwi prysznicowe, zestawy, słuchawki, odpływy, węże),
- bidety, pisuary (również syfony i elementy do montażu),
- wanny ( o różnych kształtach min. okrągłe, prostokątne, narożnikowe, owalne, z hydromasażem, obudowy, parawany itd.),
- brodziki (o różnych kształtach, można kupić w zestawie z kabiną lub oddzielnie),
- meble do łazienki (lustra, toaletki, szafki pod umywalkę),
- oświetlenie łazienkowe ( oświetlenie lustra, punktowe, centralne, kinkiety) oraz inne akcesoria łazienkowe.
W ofercie są również grzejniki zarówno łazienkowe, jak i podłogowe oraz kolektory słoneczne i kotły.
warto robic tu zakupy?
Zakupy w Łazienkaplus to koszmar. Miesiąc po zrobieniu przelewu wciąż nie dostarczono zamówienia. Dwukrotnie przesuwano termin realizacji. Na telefoniczne pytanie o termin dostawy pracownik odpowiedział, że nie jest jasnowidzem i nie ma trzeciego oka.
Zamówienie było banalnie proste: zestaw Cersanitu.
Bardzo odradzam. No chyba, że ktoś szuka inspiracji przy pisaniu listy dialogowej do czarnej komedii, wtedy rozmowy z obsługą telefoniczną będą bezcenne.
W firmie „łazienkaplus” zamówiona została bateria kuchenna. Paczka przyszła szybko, jednak okazało się, że jest to zupełnie inny produkt niż znajdujący się na zdjęciach (zdjęcia zmieniono tydzień później) Konsultowałem się z Rzecznikiem Praw Konsumenta. Zdjęcie produktu kupowanego w sieci musi odzwierciedlać stan faktyczny. Według UOKiK, konsument – zawierając umowę na odległość za pomocą strony internetowej przedsiębiorcy – podejmuje decyzję dotyczącą zawarcia umowy w oparciu o zamieszczone na niej zdjęcia produktów, uwzględniając ich kolor, kształt czy też ogólny wygląd. Zgłosiłem reklamację. Za stratę czasu i pieniędzy zażądałem wymiany sprzętu na towar ze zdjęcia (różnica całych 40 zł). Po 4 dniach reklamacja została odrzucona. Zaproponowano mi zwrot pieniędzy za przysłany produkt (w świetle przepisów przy zaistniałej sytuacji jest to oczywiście obowiązek – w myśl art. 8 ust. 2 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej: Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia). Przy próbie kontaktu w celu ustalenia szczegółów zwrotu dział reklamacyjny był zajęty (strasznie dużo musi być tych reklamacji). Obiecano mi kontakt jeszcze w tym samym dniu. Po 3 dniach czekania postanowiłem znowu skontaktować się z działem reklamacyjnym. Niestety, lecz sytuacja się powtórzyła. Zobowiązano się do kontaktu, lecz telefon milczy. Wciąż mam baterię, której nie zamawiałem. Pieniędzy nie odzyskałem. Tracę przy tej sytuacji czas i nerwy. Firma stale udowadnia, że nie szanuje swoich klientów i nie potrafi załatwić problemów, które wynikają z ich winy. ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!